niedziela, 30 stycznia 2022

Sobota z dziewczynami

 Dziś był bardzo miły dzień.  Zaczął się od pobudki bez niezidentyfikowanej nerwówy. Proszki zaczęły działać jakoś magicznie od razu. Czuję jakąś blokadę, jakby parasol na negatywne emocje. Ciekawe, bo mogę zaobserwować w ogóle co je wywołuje. Czy taki spokój co rano mają inni ludzie? Niezły luksus w sumie. Potem przyjechała na śniadanie Asia, z którą później pojechałyśmy w odwiedziny do Kasi. A wieczorem zawitałam do mamy po odbiór platformy na której w końcu wywiozę uschniętą choinkę. 







  • U Baśki grałyśmy w garibaldkę. 2 razy wygrałam ja a raz mama. Przy czym ona nigdy nie zaczęła i nawet jak chciałam dać jej zacząć i na mojej garibaldce wylądowała najniższa z kart - 2, to się okazało, że na mamy stosie wylądowała także 2 ale w słabszym kolorze. hahahahah to się nazywa niefart.


Bye bye choinko







czwartek, 27 stycznia 2022

niedziela, 23 stycznia 2022

Sobotni promyczek

 Sobota jest chyba jedynym jasnym punktem tego tygodnia, a stało się tak za sprawą trzech rzeczy.

1- Kycia zabrała mnie do brafitterki, czyli do miejsca w którym panie pomagają ci dobrać stanik i w momencie 35 lat powiedziałam się jaki naprawdę mam rozmiar biustu. Lepiej późno niż wcale. Wizyta tam była naprawdę jakimś ogromnym przeżyciem i żałuję, że tak długo to odwlekałam.

2 - podjechałam na Natolin do Kasi Sawickiej zobaczyć jak wygląda timeline docudramy którą Kasia będzie starała się mi załatwić do montowania. Jakoś mnie uspokoiło to, że zobaczyłam, że to naprawdę nic strasznego i dałabym serio radę z montażem takich rzeczy.

3- Wieczorem spotkałyśmy się u Sarki (ja, Emi i Kycia) na przepyszne drineczki. Jest taki jeden alkohol Suze, to aperitif i musimy go koniecznie zamówić do naszego barku, bo jest pyszny. Wypiłyśmy po 4-5 drinków i mimo to ani się nie złoiłam ani nie miałam w niedzielę kaca. Było bardzo sympatycznie.










Piątek

Spędziłam razem z Kaliną wieczór u Asi. Wszystkie trzy jesteśmy ostatnio w fatalnym stanie, nie wiem o co chodzi. Oglądałyśmy na netflixie kolejne odcinki serialu "Archiwum 81" o sekcie w pewnej nowojorskiej kamienicy. Trochę dziecko Rosemary, ale nie do końca. Serial ma dwie płaszczyzny czasowe co jest bardzo wdzięcznym zabiegiem. Sprawdź sobie jeden odcinek, bo jest fajnie zrealizowany. 

Asia ma na chacie coś takiego jak koc obciążeniowy - to jest super sprawa. W koc wszyte są takie jakby ciężkie kuleczki i jak się tym kocem przykrywasz to masz wrażenie jakby ktoś cię przytulał. Ponoć działa to odstresowującp i uspokajająco. Super rzecz. Asia ma też na chacie dwa koty. No i niby miłe itd, ale jednak koty strasznie śmierdzą. Ich żarcie, z kuwety i w ogóle wszędzie jest potem sierści. No nie. 





Czekoladowo-ciasteczkowe królewny

Żeby zneutralizować środę, która była chyba gorsza niż wtorek, bo po prostu do mojej durnej głowy dotarło, że w mojej pracy nigdy nic się nie zmieni i ja chyba na serio tam się marnuję, nakupiłyśmy z Kasią Sawicką dużo słodyczy (m.in. pączki z porzeczką, babeczki z mascarpone i masę batonów i czekolad) i zobaczyłyśmy nasz Disneyowy seans (a wcześniej wygrałam z Kasią w kości, choć weszłam do gry dopiero jak miała ponad 500pkt) . Poleciała "Śpiąca królewna". Wizualnie nadal jest piękna, ale tak naprawdę to ta główna bohaterka niemal się nie pojawia na ekranie. Ciągle o niej mówią, ale ogólnie to ona jest tylko pretekstem do fabuły, a film jest o wszystkich dookoła mam wrażenie, tylko nie o niej. Wyziera z tej bajki inna epoka, kiedy mówią: "Król Stefan i Królowa" -y yyy to ta królowa serio nie ma imienia? Albo jakie prezenty dały jej wróżki na początku filmu? URODĘ i piękny głos. Nie poczucie humoru, nie inteligencję, nie empatię. Urodę i głos. Dziwnie się na to patrzy z perspektywy roku 2022, bo zawiewa strasznym dziaderstwem. Wiem, że to inne czasy itd, ale te inne czasy w naszych czasach troszkę psują tą bajkę. Tak czy siak, wizualnie jest to sztos. Ciekawostka - to pierwsza bajka Disneya Wide screen

Potem z Kasią, jak zwykle oglądając film z dvd wsunęłyśmy wszystkie dodatki z płyty, a dodatki były też dziwne, np 30ponad minutowa etiuda o wielkim kanionie w stanach. w stylu muzyka klasyczna + obrazki. Albo cała opowieść o życiu Piotra Czajkowskiego, fabularyzowana. Ale wciągająca. Albo beznadziejny teledysk w poppunkowym klimacie z lat 90, aranżacji piosenki z filmu z kaszaniastym teledyskiem.

Możesz sobie obczaić ten film o Wielkim Kanionie o TU

(a jak tu nie działa to o tu: https://www.youtube.com/watch?v=Tp6voHf5kvE)











 

Blue week

Blue Monday mnie ominął, za to reszta tego tygodnia to był blue week. I tak było nie tylko dla mnie, ale też dla wielu naszych znajomych (Asia, Kalina, Maciek, itd). Paskudny paskudny tydzień.

Żeby jakoś zneutralizować beznadziejny wtorek, w którym wylało kinopolskowe szambo dotyczące podwyżek, połączone z moim PMSem, poszliśmy do Muranowa na "Titane".  Mi się podobał, choć nie mam pojęcia o czym był ten film. Potem wylądowaliśmy na piwku w Resorcie, razem z kolegą Emi i Maćka - Kordianem, super miłym człowiekiem. Do domu wróciłam srogo po pierwszej w nocy także.




poniedziałek, 17 stycznia 2022

The End




 No i to by było na tyle. Do zobaczenia za rok choinko !
choć na następny sezon, mam co do niej dekoracyjne plany hehe, tylko muszę cie do nich przekonać. 







Wieczór ze Strefą Mroku

Siedzimy sobie z Asią i oglądamy w naszym ulubionym do tego stanie "Twilight zone" i nagle wlatuje odcinek. I po jakimś czasie Asia mówi : "ten koleś kogoś mi przypomina" , a ja jej na to: "ono tak, przypomina trochę Roberta Redforda". Miałyśmy w sumie rację, bo Robert Redford przypomina Roberta Redforda :D ahahahahhahahahhaha taki sucharek. W tym odcinku Robert Redford grał śmierć, która przyszła po babcię ukrywającą się przed śmiercią. Tylko był raczej miłym żniwiarzem. Każdy by z nim poszedł. W tym odcinku RR nie wiedział, że za niecałe 30 lat o tej porze będzie mył w Afryce włosy Meryl Streep, która to, tak jak ja jest łagodną, zgaszoną jesienią :D ahahahaha





sobota, 15 stycznia 2022

Takich trzech jak tych dwóch to nie ma ani jednego

Chciałam tylko zaznaczyć w tym poście, dla przyszłych pokoleń, że dziś był wieczor kiedy oglądaliśmy razem online wybitny film „Kilerów dwóch”. Uważam, że jest to na maksa warte odnotowania. 

Dziękuje za uwagę 


                        


Tu Ryba wzywam Cię Akwarium, wracaj do Warszawy ahahahhahahahahhaha
Za ten suchar, wręczam sobie puchar 👉🏻🏆



Projekt P-22 czyli wielkie porządki !

Rok 2022 będzie rokiem robienia porządków przez duże P. Chyba już ci mówiłam, że chce się pozbyć 1/4 swoich ubrań, oraz chce oddać 100 rzeczy - co raczej nie będzie takie trudne, już w tym miesiącu oddałam ich 5, a średnio powinnam oddawać około 8 miesięcznie. Także kompletny luz. Ciuchy to trochę grubsza sprawa, no ale sobie pomyślałam, że najłatwiej będzie zacząć od BUTÓW. Na tym zdjęciu są wszystkie moje buty (potem się okazało, że w szafce utknęły jeszcze moje vagabondy więc prawie prawie wszystkie oraz miałam na nogach swoje kapcie, których to na zdjęciu nie widać). Jak łatwo można obliczyć, posiadam 39 par butów, także 9 powinno poleciec do odstrzału.  Na razie wytypowałem 7 par i kurczę ciężko z resztą. Na samym starcie już nie jest łatwo, no ale jakby jeśli odliczę meindle i saucony jako buty turbo sportowe oraz klapki basenowe i kalosze? Czy one się powinny liczyć? Czy już na starcie oszukuje? Siebie i ten konkurs. Jest też kilka par które nadają się na śmietnik, no ale tak je lubię. Docisnę je ostatni sezon a potem riwederczi! Czyli w sumie z tymi porządkami to jednak nie taka łatwa sprawa.







piątek, 14 stycznia 2022

Piątek piąteczek piątunio

Jeśli po nocy przychodzi nieuchronnie dzień to wczorajszym winie oczywiście co? KAC

nie morderca, ale prawda jest taka, że się uaktywnił po 16 na całego i zaczął kłuć w oko. No i zakupiłam sobie owocków na poprawę nastroju. Truskawek. A tak. Truskawki wjechały styczniu. BO MOGĘ

No i jak na złość, dziś był dzień w którym zamykaliśmy "PŁK" z Emi, która też była na mini kacu. No to sobie możesz dopowiedzieć jak to wyglądało.

Potem poszłam na tajski masaż gorącymi kamieniami. Nie nazwałabym go relaksującym, ponieważ przez połowę zabiegu zastanawiałam się czy przypadkiem pani nie weźmie tego kamienia i nie walnie mnie nim w łeb, a potem ludzie będą słuchać "Witam serdecznie, Jaśmin z tej strony, a dzisiaj będzie o morderstwie w warszawskim salonie masażu".  Chyba muszę przestać słuchać tych podscastów skoro tak mi to ryje banie hahahahah. Dodatkowo pani wymasowała mi tymi kamieniami wszystko. Nawet brzuch, nawet twarz i nawet cycki. Ciekawe. 

Potem widziałam się z Asią i Kaliną i zaczęłyśmy oglądać jakiś pokręcony serial o sekcie w budynku w Nowym Jorku no i powiem ci, że ten serial jest super zrobiony, w sensie. Niby nic takiego, a siedzisz jak na szpilkach. 





niespodziewany melanż w Muranowie

Dziś poszliśmy do kina na "Lamb". Śmiesznie wyszło, bo na sali kinowej spotkałam Mata (a rano dokładnie tego samego dnia, widziałam się na kawie z Agą ! więc to śmieszny zbieg okoliczności, że my się praktycznie teraz nie widujemy, a tu jednego dnia zobaczyłam jedno i drugie hehe). Śmieszna sprawa, bo Mat kupił sobie bilet na "Titane" i pomylił sale. A potem okazało się, że nie pomylił sal tylko dni hahahaha i przyszedł o jeden dzień za wcześnie. Tak czy siak wszedł, a potem jak wszyscy wychodziliśmy to się okazało, że w kawiarni jest jakiś mały bankiecik z darmowym winkiem, którego nikt nie pił !!! Więc jak za studenckich lat wbiliśmy się na krzywy ryj i zgarnęliśmy po winku. A potem po jeszcze jednym. A potem po jeszcze jednym. I jeszcze jednym. Tak jakbyśmy wzięli sobie za honor wychlać to wszystko i dopiero wtedy zamknąć imprezę. I tak też było. Zostaliśmy jako ostatni, a poszliśmy tylko dlatego, że wypiliśmy całe to wino no i zaraz miało być ostatnie metro ahahahaha. To był naprawdę miły wieczór. Film też spoko, choć z tym pałowaniem się nad nim to bym nie przesadzała jednak. Już ci mówiłam o tym jak ciężko jest uwierzyć w postać kiedy ma być farmerką z odizolowanej islandzkiej wsi, a ma  zrobioną LAMINACJE BRWI ! to jest niewiarygodne. po prostu, no chyba, że jeździ do Reykjaviku na to, ale ta postać nie jest tak zbudowana więc jest zgrzyt przez duże zet.






czwartek, 13 stycznia 2022

💩mięci

Kupamięci - a to nasz pierwszy post na Facebooku <3 W ramach beki możesz sobie też odczytać nasze pierwsze konwersacje na myesężerze, które dotyczyły butelkowanej wody mineralnej hahahaha. CO ZA GŁUPOTA


 

wtorek, 11 stycznia 2022

Bardzo ważna data - 11 STYCZNIA

Piszę to co prawda po północy i jest już niby 12-sty, ale wszyscy wiemy, że nowy dzień liczy się dopiero od pobudki. No więc data 11 stycznia jest bardzo bardzo, ale to bardzo ważna, ponieważ DOKŁADNIE CO DO DNIA 11 lat temu się poznaliśmy :) Fajnie nie? A na dole nasze pierwsze wspólne zdjęcie. haha tzn niezupełnie wspólne, ale jesteśmy na nim oboje.















Pierwsza noworoczna wizyta


Dziś odwiedziłam Grześka. Wrócił całkiem niedawno z Islandii i sporo mi o niej opowiadał i pokazywał zdjęcia- totalnie by ci się spodobały. Jak wrócisz odwiedzimy go razem, bo dziś nie starczyło nam czasu na wszystkie opowieści.  Byłam też po raz pierwszy w jego nowym mieszkaniu na Starych Bielanach, które kupił już jakiś czas temu - ono też by ci się spodobało, to total minimalizm haha. Niestety nie posiedziałam zbyt długo, bo potem szłam do Muranowa na film"c'mon c'mon" który w sumie mnie wynudził jednak. Nie wiem, może nie miałam nastroju na niego, albo po prostu nie wjechał, albo była to wina mojego stanu, bo wypaliliśmy z Grześkiem 🐒. A po kinie poszliśmy z Emi, Bartem i Maćkiem do resortu na piwko. Ps. Zimno dziś było brrrrr