niedziela, 30 stycznia 2022

Sobota z dziewczynami

 Dziś był bardzo miły dzień.  Zaczął się od pobudki bez niezidentyfikowanej nerwówy. Proszki zaczęły działać jakoś magicznie od razu. Czuję jakąś blokadę, jakby parasol na negatywne emocje. Ciekawe, bo mogę zaobserwować w ogóle co je wywołuje. Czy taki spokój co rano mają inni ludzie? Niezły luksus w sumie. Potem przyjechała na śniadanie Asia, z którą później pojechałyśmy w odwiedziny do Kasi. A wieczorem zawitałam do mamy po odbiór platformy na której w końcu wywiozę uschniętą choinkę. 







  • U Baśki grałyśmy w garibaldkę. 2 razy wygrałam ja a raz mama. Przy czym ona nigdy nie zaczęła i nawet jak chciałam dać jej zacząć i na mojej garibaldce wylądowała najniższa z kart - 2, to się okazało, że na mamy stosie wylądowała także 2 ale w słabszym kolorze. hahahahah to się nazywa niefart.


Bye bye choinko







1 komentarz:

  1. Brzmi jak całkiem fajny dzień ;-) cieszę się, ze proszki działają. Ja w sumie nie wiem jak się budzę…. Jak jestem w domu to chyba ze spokojem ale tutaj to chyba bywa różnie. Pa pa choinko ! Fajnie ze trochę u nas pomieszkałaś ;-)

    OdpowiedzUsuń