W sobotę spotkałam się z Agatą na starówce (jest tam festiwal Jazz na starówce) ale dosyć szybko się zmyłyśmy i okazało się, że mamy inny pomysł na wieczór, a mianowicie. Pojechałyśmy ze starówki na dół bulwarami, z przystaneczkiem na karafkę proseczjo obok cypla czerniakowskiego. Potem obok stadionu leguni, gdzie był akurat mecz i ludzie skandowali a my pędziłyśmy na hulajnogach z wiatrem we włosach, Agrykolą w górę, Belwederską w dół (chciałyśmy zrobić przystaneczek w dziku, ale było niemrawo, więc pojechałyśmy do Oko w oko na kolejną karafkę) i znów w górę parkiem morskie oko na Dąbrowskiego (kusiła nas regeneracja) do nas do domku.
I to wszystko przejechałyśmy HULAJNOGĄ <3
nie wiem czy już ci mówiłam o swojej wielkiej nowej miłości - hulajnodze - to tak wspaniałe uczucie
uwielbiam to
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz